Igor Neverly "Zostało z uczty bogów" (fragm.)

Data ostatniej modyfikacji:
2016-01-3

- Matematyka? - spytałem. - Ty lubisz matematykę?!
- Ogromnie. W szkole pomagałam koleżankom nawet ze starszych klas, a teraz tak sobie czytam dla przyjemności, rozwiązuję. To piękne.
- Co, mianowicie?
- A chociażby binom Newtona.
- Ależ to koniec algebry, zadanie maturalne! Na tym piekielnym binomie, słyszałem, najczęściej obcinają, ja jeszcze do tego nie doszedłem, a ty tak sama? Byłaś w gimnazjum? W której klasie?
- W piątej, trzy lata temu...
Podczas kolacji i potem, gdy robiła sobie posłanie na podłodze pod oknem, zdołałem powypytywać i wydobyć sporo innych szczegółów z jej życia, nie podważały jednak w niczym zdumienia - Nadia i binom! - nie pomniejszały kontrastu - hoża, czarnobrewa, z wiejska wyglądająca dziewczyna i ta jej matematyka, ze wszystkich nauk najbardziej dla mnie antypatyczna, kojarząca się zawsze z Antypodą. Czytuje stroniczki algebry dla przyjemności, coś podobnego!
- A powieści - spytałem - a poezje?
- Owszem - odrzekła - ale to przecież same słowa.
- Ty wolisz znaki?
- Naturalnie, tu się czuje rzeczy prawdziwe i wieczne...

 

Powrót na górę strony