Kwintet z Cambridge. Owoc naukowej wyobraźni

Data ostatniej modyfikacji:
2015-12-25
Autor recenzji: 
Sandra Bieniosek
studentka matematyki na UWr
Seria: 
Na ścieżkach nauki
Autor: 

John L. Casti – pracownik naukowy Uniwersytetu Santa Fe w Nowym Meksyku i Politechniki Wiedeńskiej, ceniony autor książek popularnonaukowych

Wydawca: 

Prószyński i S-ka SA
ul. Garażowa 7, 02-651 Warszawa
www.proszynski.pl

 

Przenosimy się do roku 1949. W Christ’s College w Cambridge spotyka się pięciu wybitnych reprezentantów różnych dziedzin nauki, by razem zasiąść do stołu i podyskutować o problemie sztucznej inteligencji. Osobistości, które biorą udział w rozmowie, to: Charles Percy Snow (1905-1980) – fizykochemik, pisarz i wysoki urzędnik administracji państwowej, Alan Turing (1912-1954) – matematyk, kryptolog i twórca teoretycznego modelu maszyny obliczeniowej, Ludwig Wittgenstein (1889-1951) – filozof matematyki i umysłu, badacz języka, podstaw matematyki i logiki formalnej, John B.S. Haldane (1892-1964) – biolog, genetyk, popularyzator nauki i działacz polityczny oraz Erwin Schrödinger (1887-1961) – fizyk, noblista, jeden z twórców mechaniki kwantowej. W apartamencie, który zajmował przeszło półtora wieku wcześniej Karol Darwin, dochodzi do zderzenia poglądów na temat tego, czy maszyna może być zdolna do myślenia.

Czy takie spotkanie odbyło się naprawdę? Nie, co wyznaje autor w podtytule książki, ale mogłoby się odbyć, gdyż wszyscy uczestnicy spotkania żyli w tym samym czasie i każdy z nich w pewnym okresie swojego życia był związany z Uniwersytetem w Cambridge. Casti zastosował w swojej książce zabieg literacki znany chociażby z "Kolacji na cztery ręce" - słynnej sztuki niemieckiego muzykologa Paula Barza, której akcja opiera się na fikcyjnym spotkaniu wybitnych niemieckich kompozytorów Jerzego Fryderyka Händla i Jana Sebastiana Bacha w 1747 roku w Hotelu Turyńskim w Lipsku. Oba utwory można by zaliczyć do kręgu fikcji naukowej (ang. scientific fiction w odróżnieniu od science fiction), gdyż prezentują autentyczne postaci i ich poglądy oraz odwołują się do faktów historycznych i naukowych, pozostając jednocześnie literacką fikcją.

Dla Castiego wyimaginowany obiad stanowi tło dla prowadzenia rozważań nad możliwością stworzenia myślącej maszyny, której bylibyśmy skłonni nadać pełnię praw ludzkich. Dobór uczestników dyskusji pozwala przeanalizować to zagadnienie z różnych punktów widzenia: logiki matematycznej, psychologii, socjologii, semantyki, filozofii, etyki, medycyny czy neurobiologii. Uzmysławia to czytelnikowi, jak wiele problemów wiąże się z tym zagadnieniem. Zdaniem Wittgensteina maszyna nie może stać się inteligentna bez bagażu doświadczeń, które są wyłącznie udziałem człowieka. Według Haldane'a umysł jest tworem niezależnym od materii, ale łączy się wyłącznie z ludzkim ciałem i żadna maszyna posiąść go nie może. Turing i Schrödinger dowodzą, że o świadomości nie decyduje rodzaj materii, tylko sposób jej zorganizowania. Stwierdzenia te są zgodna z oficjalnymi poglądami głoszonymi przez wymienionych uczonych.

Książkę otwiera Prolog, w którym przedstawione są osoby dramatu oraz informacje, jak i gdzie doszło do opisywanego spotkania. W dalszej części opowieść podzielona jest na siedem rozdziałów, których tytuły, będące nazwami kolejnych dań serwowanych bohaterom, utrzymują czytelnika w konwencji postępującego formalnego obiadu (są to: Sherry, Zupa, Ryba, Pieczyste, Sałatka, Deser oraz Cygara i brandy). Każdy rozdział wprowadza czytelnika w nowy aspekt analizowanego przez adwersarzy problemu. A są to:

  • możliwość powiązania mózgu człowieka z maszyną,
  • możliwość posiadania przez maszynę umysłu i zdolności myślenia,
  • możliwość posiadania przez robota własnej osobowości,
  • problem języka, jakiego mogą używać maszyny,
  • problem porozumiewania się z robotem w sferze kultury,
  • możliwość doświadczania przez maszyny interakcji społecznych,
  • problem zrównania praw człowieka i maszyny.

W dyskusji, Turing wskazując analogię pomiędzy mózgiem człowieka a maszyną, mówi: W przypadku matematyki należałoby opowiedzieć maszynie o zbiorach obiektów takich jak punkty i linie, a także o operacjach logicznych do tworzenia z nich nowych zbiorów. Mogłoby to zostać odwzorowane w postaci układu złożonego z lamp elektronowych, przekaźników i podobnych elementów elektrycznych. Być może odpowiednie dostosowanie mocy połączeń pomiędzy owymi sztucznymi neuronami umożliwiłoby takiej maszynie uczenie się i adaptację do nowych zadań. Matematyczne ujęcie procesu przetwarzania informacji i wytwarzania nowych jakościowo sądów prowadzi do zażartej dyskusji, w której pozostali uczestnicy biesiady wskazują argumenty przemawiające za lub przeciw stanowisku Turinga.

Czy po spożyciu kolejnych dań i omówieniu szeregu innych problemów przy cygarach i brandy bohaterom uda się uzgodnić stanowisko w sprawie stworzenia maszyny zdolnej do myślenia?
Czy rozejdą się jednomyślni, czy zapiekli w swoich dotychczasowych poglądach? Tego nie zdradzimy.

Z posłowia zatytułowanego Co wydarzyło się potem poznajemy dalsze (prawdziwe) losy uczestników domniemanego spotkania oraz rozwój, jaki dokonał się w nowopowstałej dyscyplinie naukowej nazywanej sztuczną inteligencją.

Niewątpliwymi atutami książki są: jej interdyscyplinarność, różnorodność podejmowanych podczas dyskusji wątków i wysoki walor edukacyjny. Zawarte w niej wypowiedzi nie zakładają wcześniejszego przygotowania czytelnika w żadnej z reprezentowanych w dyspucie dziedzin, obfitują natomiast w szczegółowe, często bardzo wciągające wyjaśnienia, podawane argumenty i przykłady są dokładnie tłumaczone, a w razie potrzeby także ilustrowane stosownymi diagramami. Całość okraszona jest anegdotami dotyczącymi słynnych uczonych (dowiadujemy się m.in., że Turing przybywł na spotkanie, mając pod marynarką górę od piżamy, Wittgenstein ma poważne problemy zdrowotne, a dla Schrödingera główną zachętą do przybycia była nadzieja na niezłą wyżerkę i atrakcyjne damy). Jest to więc ciekawa i wielce pouczająca lektura warta polecenia wszystkim, których dziś problemy związane z praktycznym stworzeniem myślącej maszyny nurtują w tym samym stopniu, co wówczas, gdy powstawała teoretyczna koncepcja maszyny Turinga.

 

Powrót na górę strony