Przygody matematyka

Data ostatniej modyfikacji:
2015-05-18
Autor recenzji: 
Klaudia Kunert
studentka matematyki na UWr
Autor: 

Stanisław Marcin Ulam - matematyk, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli Lwowskiej Szkoły Matematycznej, od 1943 roku przyjął obywatelstwo amerykańskie, profesor najsłynniejszych amerykańskich uniwersytetów (Princeton, Harvard, Wisconsin, Kolorado), współtwórca teorii bomby termojądrowej (uczestnik projektu Manhattan w Ośrodku Badań Jądrowych w Los Alamos), niezwykły człowiek i naukowiec, autor wielu książek i kilkuset publikacji naukowych

Wydawca: 

Prószyński i S-ka
ul. Garażowa 7, 02-651 Warszawa
tel. 22 607 79 52
www.proszynski.pl

 

Kim jest matematyk? Pierwsze nasuwające się skojarzenie to mężczyzna we flanelowej koszuli, z grubymi okularami na nosie,  przetłuszczonymi włosami, który nie ma życia towarzyskiego. Czy ten stereotyp ma jednak wiele wspólnego z rzeczywistością? Czy matematycy mogą być towarzyscy, mieć pozanaukowe pasje i przeżywać ciekawe przygody? Jak najbardziej, a najlepszym tego przykładem jest Stanisław Ulam.

Był polskim i amerykańskim matematykiem (obywatelstwo amerykańskie przyjął w 1943 roku, co było warunkiem pracy w Los Alamos). Urodził się w 1909 roku we Lwowie w rodzinie żydowskiej. Uzdolnienia ścisłe wykazywał już od najmłodszych lat. Za namową ojca rozpoczął studia na Politechnice Lwowskiej (gdzie jego wykładowcą był m. in. Stefan Banach), ale szybko porzucił je dla matematyki. Jako wybitny przedstawiciel Lwowskiej Szkoły Matematycznej zajmował się topologią, teorią mnogości w tym arytmetyką liczb kardynalnych, teorią miary i całki oraz fizyką matematyczną. Ulam był także twórcą pierwszych metod numerycznych, np. metody Monte Carlo obliczania pól i objętości. W 1935 roku wyjechał do USA, gdzie podjął pracę na największych amerykańskich uniwersytetach Princeton i Harvard. Był jednym z pierwszych matematyków, którzy wykorzystywali w swoich badaniach komputer (użył go do modelowania problemu drgającej struny zawierającej element nieliniowy oraz do modelowania procesu powielania neutronów). W tym czasie każde wakacje spędzał we Lwowie. W 1939 roku pod koniec sierpnia zdążył opuścić Polskę, zabierając ze sobą brata, czym uchronił go od pewnej śmierci.  

Jego wielka sława jako matematyka doprowadziła do zaproszenia go w 1943 roku do Ośrodka Badań Jądrowych w Los Alamos, gdzie pracował do 1967 roku. Był jedną z czołowych postaci projektu Manhattan, którego efektem była budowa pierwszej amerykańskiej bomby wodorowej nazwanej bombą Tellera-Ulama. Dokumenty z tamtego okresu są ciągle utajnione, ale wiadomo, że wkład teoretycznej pracy Ulama w tym projekcie był ogromny. Sam mówi o tym okresie w swojej książce "Wciąż jest dla mnie źródłem nieustającego zdziwienia, że kilka znaków nagryzmolonych na tablicy lub kartce papieru może zmienić bieg ludzkich spraw".

W "Przygodach matematyka" - swojej niezwykłej biografii - Ulam opowiada, jak matematyka wpłynęła na jego wszystkie ważne decyzje życiowe. Dowiadujemy się, co spowodowało, że zainteresował się tą dziedziną, mimo iż początkowo podjął studia inżynierskie, a także co zafascynowało go w fizyce i jak połączył w swoich badaniach te dwie specjalności. Z książki poznajemy (nie tylko z opisów, ale także z licznych autentycznych zdjęć robionych przez autora) życie samego Ulama oraz jego znajomych, w tym wielu luminarzy ówczesnej nauki, np. Stanisława Mazura, Stefana Banacha, Johna von Neumanna, Richarda Feynmana, Enrico Fermiego, George'a Gamova, Roberta Oppenheimera i innych. Ciekawym wątkiem jest opis sytuacji uczelni, nauczycieli akademickich i studentów w latach tuż przed i po II wojnie światowej.

Książka napisana jest prostym językiem i ubarwiona licznymi anegdotami, co sprawia, że czyta się ją bardzo przyjemnie. Jej zawartość została podzielona na cztery ułożone chronologiczne części (z których każda ma kilka rozdziałów) zatytułowane:

  • Jak zostałem matematykiem
  • Matematyk w Ameryce
  • Życie wśród fizyków
  • Ostatnich piętnaście lat.

Niestety, Ulam nie stroni od autoreklamy i wyrażania się o sobie w superlatywach. Jakkolwiek byłoby to słuszne, bywa podczas lektury nieco irytujące. Mimo to "Przygody matematyka" warte są przeczytania, choćby po to, żeby się przekonać, że matematycy wcale nie mają nudnego życia.

Na koniec dodajmy, że po opuszczeniu Los Alamos Ulam objął stanowisko dziekana wydziału matematyki na Uniwersytecie Kolorado, ale pozostał nadal konsultantem rządowym w sprawach broni jądrowej. Zmarł nagle w 1984 roku na atak serca w Santa Fe. Jego żona - Françoise, którą poznał w 1941 roku, gdy pracował jako profesor na Uniwersytecie Stanowym w Wisconsin, a ona była stypendystką z Francji studiującą literaturę angielską – przewiozła jego prochy do Francji i pochowała na Cmentarzu Montmartre w Paryżu.

 

Opinie zasłyszane: 
  • Ludzie, którzy żyją tylko trochę, tylko trochę umierają. Stan żył bardzo. Ci, którzy żyją intensywnie, mają wiele powiązań ze światem. (wypowiedź przyjaciela)
  • Książka pokazuje, jak intensywne było życie Ulama. Wśród licznych anegdot o największych uczonych XX wieku, czytelnik znajdzie również historię amerykańskiego programu budowy bomby atomowej, w którym Ulam czynnie uczestniczył od 1944 roku, pracując w Los Alamos. (z noty wydawniczej)

  

Powrót na górę strony