Nauczyciel - rodzic. Skuteczne porozumiewanie się

Data ostatniej modyfikacji:
2015-08-11
Autor recenzji: 
Monika Schmidt
nauczycielka w SP 99 Wrocław
Autor: 

Cindy J. Christopher

Wydawca: 

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
ul. Bema 4/1A 81-753 Sopot
www.gwp.pl

Na studiach uczą, jak pracować z uczniami, ale nikt nie mówi, jak pracować z rodzicami, a oni są ważnym elementem w pracy wychowawcy. Wielu rodzicom kontakt ze szkołą nie kojarzy się pozytywnie (i często vice versa), ale można to zmienić. Książka podsuwa konkretne rozwiązania i sprawdzone techniki angażowania rodziców w pracę szkoły, utrzymywania z nimi dobrego kontaktu i wymieniania się informacjami. Są w niej gotowe ankiety i inne formularze do bezpośredniego wykorzystania z praktycznymi pomysłami na prowadzenie i dokumentowanie działań wychowawczych.

Cindy J. Christopher jest amerykańską nauczycielką, autorką takich książek jak Nuts and Bolts: Survival Guide for Teachers oraz Teacher Tips and Time Savers: Ready-To-Use Classroom Activities. Pomysły (własne i podpatrzone u innych) na kontakty z rodzicami zbierała przez kilkanaście lat praktyki szkolnej. W książce podzieliła je na kilka rozdziałów, m.in.: Zanim rozpocznie się nauka, Jak informować rodziców, Współpraca z rodzicami, Dokumentacja, Ocenianie uczniów. Opisuje w nich krok po kroku, jak nauczyciel może nawiązać pozytywny kontakt z rodzicami jeszcze przed rozpoczęciem nauki w szkole i jak go potem pielęgnować. Propozycje obejmują listy, telefony (ale inne, niż mogłoby nam się wydawać), tablice sławy, rodzinne wieczory, herbatki itp. Aby zaangażować rodziców w życie klasy i włączyć ich w realizację procesu nauczania, autorka proponuje pikniki naukowe, interaktywne zadania domowe i projekty takie jak mania mnożenia czy dziecko tygodnia.

Ciekawą częścią poradnika są rozdziały: Ocenianie i Dokumentacja, które opisują mnóstwo praktycznych sposobów uporządkowania informacji na temat klasy i poszczególnych uczniów oraz pokazują, co zyskać może na tym i rodzic, i nauczyciel, a zwłaszcza ich wzajemne kontakty. Autorka nie zapomina o takich problemach wychowawczych jak agresja słowna, wagary czy kradzieże. Pokazuje, jak postępować w takich przypadkach i jak przeprowadzić rozmowę z rodzicami uczniów mających takie problemy.

Z książki mogą korzystać nauczyciele wszystkich przedmiotów i poziomów nauczania. Jej tematyka jest bardzo na czasie, gdy zabiegani rodzice często zapominają, że to dom jest najważniejszym ośrodkiem wychowawczym i często zrzucają na szkołę całą odpowiedzialność w tym zakresie. Dobra współpraca nauczyciela z rodzicami to podwójny sukces i komfort: i dla nas, i dla dziecka.

 

Opinie zasłyszane: 

Książka przeznaczona jest głównie dla nauczycieli-praktyków poszukujących inspirujących propozycji, które umożliwią aktywne działania na rzecz optymalizacji sytuacji szkolnej uczniów. Dla nauczycieli polskich szkół interesująca może się okazać perspektywa indywidualizacji pracy z uczniami: rozpoznawanie możliwości dziecka we współpracy z naturalnym sojusznikiem w sprawie - rodzicami. /z recenzji Jolanty Dyrdy/

Jeśli zdobędzie się zaufanie rodziców, można wtedy przenosić góry! Polecam tę książkę. Sama spróbowałam i wyniki są naprawdę zaskakujące. Moja klasa naprawdę się zmieniła. /z forum onet.pl/

 

Elektroniczny dziennik

Przed chwilą usłyszałem w radio o nowej akcji edukacyjnej i opadły mi ręce. Otóż wprowadza się e-mailową łączność między szkołą a rodzicami. Rodzice wykupują możliwość takiej łączności i oto mają pełną kontrolę nad swym pupilkiem. Już im się nie wymknie, nie nałga itd. Wielu rodziców już to zrobiło i pewnie są spokojni, że czuwają nad dzieckiem. Otóż ta pełna kontrola wyjdzie bokiem wychowaniu ich pupilka i im samym, a nawet społeczeństwu. Bo to są metody typu policyjnego (jak widać za PiS-u modne), choćby dotyczyły tylko sprawdzenia, co ma zadane i jak się sprawował w szkole. To jest środek ludzi nie tylko bezradnych, ale po prostu głupich (choćby mieli uniwersyteckie dyplomy i wielkie pieniądze - zresztą do takich jest to skierowane, bo biedak nie zapłaci za to tysiąca zł). Droga do dobrego wychowania nie wiedzie przez dozór, ale przez serce i rozsądną życzliwość. Z drugiej strony świadczy to o bezradności i miałkości umiejętności nauczycielskich i wychowawczych szkoły i jej pedagogów, chcących mieć do pomocy środek policyjny. Bo teraz szkoła nie uczy ani nie wychowuje, nawet nie umie uczyć ani wychowywać. Ona tylko dyryguje nauczaniem, a samym uczeniem i wychowaniem w jej wyobrażeniu ma zająć się dom. Szkoła jest tylko do wykonywania ustawy o oświacie w swym miejscu działania, czyli do pilnowania ucznia, zaś do generalnego pilnowania szkół pomyślany jest CKE (w małej mierze kuratoria i ośrodki doskonalenia nauczycieli). Przed wojną nikomu by coś takiego nie wpadło do głowy (ale po wojnie były już dzienniczki ucznia, bo pilnowanie obywatela było istotą ustroju). Edukacjo, opamiętaj się! Nie tą drogą!

Wielki Brat czuwa

I znów mamy rewelację edukacyjną. Szkoła w Firleju zainstalowała we wszystkich klasach, na korytarzach i na podwórku szkolnym kamery, mające śledzić wszystko i wszystkich. Niezmożony pęd policyjny w edukacji. Już nawet sami nauczyciele protestują, bo będą mogli być podglądani przez dyrekcję i urzędników dyrekcji, a być może Internetem przez władze szkolne. Wielki Brat zbliża się wielkimi krokami i to niby po upadku komunizmu. Nauczanie, intymny kontakt nauczyciela z dziemi i modzieżą, zamienione będzie w najłagodniejszym przypadku na aktorstwo, a w drastycznym - na szpiegostwo i tak modne dziś podsłuchy. PiS jak widać trafił w ludzkie dusze. Tylko czy one są ludzkie?

Powrót na górę strony